poniedziałek, 23 maja 2011

Dziękujemy!!!

Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali podczas przygotowań i w trakcie wyprawy! Na motocyklach widnieją logotypy firm, ja jednak chciałbym podkreślić, że za każdym z nich są ludzie, dzięki którym nasza kolejna wyprawa mogła się odbyć. Ludzie, którzy czują to co my i tak jak my! Szacun i wielkie dziękuję!
Mamy już pomysł na następną wyprawę.... bardziej odległą, wymagającą jeszcze większego poświęcenia i dłuższych przygotowań... Na razie jednak każdy z nas musi pokonać swoje Himalaje... tu na miejscu...

środa, 18 maja 2011

Po 7 godzinach pseudo odprawy...

Wyladowalismy w Odessie. Plan byl jednak inny tym razem... Trzeba zmienic. Szukamy szybko hotelu (i znajdujemy na rogatkach miasta). Zamiast przez Moldawie musimy odpychac sie droga z mniejsza iloscia przejsc granicznych z tworem zwanym Ukraina. Jedziemy na Kijow, odbijamy w pewnym momencie w strone Lwowa a potem na male przejscie w Bieszczadach (koło Krościenka... tak tak w Bieszczadach). Potem pieknymi regionami naszego kraju do Krakowa. Pewno wieczorem w czwartek Ojcowska street a może nocą a moze uda się popołudniu... :) (na razie siedzimy w hotelu przy sniadaniu i probujemy ochlonąć po wczorajszym:))
Posted by Picasa

Port Ilichievsk

Posted by Picasa

Główka portu

Ilichievsk
Posted by Picasa

Procz kart na promie...

Filip uprawial wyścigi samochodowe. Oczywiscie w kasku i rekawicach... prawie samochodowych :)
Posted by Picasa

Jeszcze wczoraj na promie

Posted by Picasa

wtorek, 17 maja 2011

Granica ukrainska w Ilichevsku...

Ku... mac!!! Po 4 godzinach zaczelism gac w karty. Po 6 nadal gonimy po jakies pieczatki od budy do budy. Ukrainie mowimy stanowcze NIE!!! Takiego syfu nie bylo nigdzie... a troche krajow juz zjezdzilismy. Jak to mowia Ukraino... jak sie ktos pizda urodzil, kanarkiem nie umrze... i tu wlasnie was z wasza odprawa widzimy w roli p..., ktora zostanie p... A my stad w koncu wyjedziemy....

W oczekiwaniu na odprawe na promie

Filipa zostawic samego na chwile...

Ostatnie chwile przed zejsciem na lad a potem ukrainska odprawa, podobna moze to potrwac pare godzin, oby jednak nie

Samotny kalifornijczyk i kotlet z psa mielony razem z buda :)

Co mozna robic 48h na ukrainskim promie ... mozna grac w karty albo w karty grac albo dla odmiany grac w karty wiec my gramy w karty a czasem w karty gramy lub dla odmiany gramy np w karty :)

niedziela, 15 maja 2011

Warunki na tym ukraiskim przedsiewzieciu zaskakujaco dobre, nie odbiega od greckiej floty. Jest prad, ciepla woda, prysznic, czysta posciel, naprawde haraszo :) no to zdrowie panie kapitania i w morze ...

Wjezdzamy na prom, we wtorek bedziemy w Odessie a potem juz przez Ukraine do Krakowa i bigos :)

sobota, 14 maja 2011

Pomysł na trase z Ilichievska do Krakowa


Omijając separatystów z Nadniestrza... twór ten od 20 lat funkcjonuje jako niezalezne państwo z walutą, prezydentem etc. mimo, ze nie uznał ich zaden kraj na swiecie.... i strasznie tam ponoć łapówkartwo kwitnie (nie mówiąc o całkiem wolnym handlu bronią, narkotykami i żywym towarem...)
Posted by Picasa

Wzgórza Batumi

Posted by Picasa

Po rybie idziemy do warsztatu w ktorym zostawilismy opony szosowe. Okazuje sie ze opony sa w domu jednego z mechanikow, wsadza nas w stara Lade Nive i wiezie po jakichs bezdrozach. Zabieramy opony i z powrotem ale na rogatkach staje i dowiadujemy sie ze dalej niet bo on nie ma prawa jazdy, taki detal. Dajemu mu 10 lari i za kolejne dziesiec kluczymy taksowka po Batumi (czesto pod prad) szukajac hotelu.

Targ rybny w Batumi

Te 2 sztuki w misce to nasze, swierze ryby zostaly wypatroszone i tuz obok usmazone i podane z chlebem, salata i butelka gruzinskiego wina, w koncu 13 minela ;)

Wedrowki po Batumi

Odpoczywamy w Batumi, kupilismy bilety na jutrzejszy statek do Ilichevska no i niepodzianka zagadka, dla kogo to zielone swiatlo, ja nie znaju ...

piątek, 13 maja 2011

Pan zrobi kawe...

2146 m npm kawa smakuje... tak samo :)
Posted by Picasa

Chertvisi


Filip. Myślisz ze tam można wjechać?
Posted by Picasa

A tak było w Wardzii

Posted by Picasa

A tak było w Wardzii

Posted by Picasa

Wardzia - Batumi przez przełęcz!

Pytalismy w miesicie czy przejedziemy, tambylcy mowili, ze nie bo droga zamknieta. Po krotkim sledztwie z miejscowa policja ustalilismy, ze motory powinny przejechac.... i przejechaly :) Trwało to 7 godzin ale sie udalo.
Z Wardzi do Batumi jest około 200 km z czego pewno 30 % to szuter, rzeczki na drodze lub droga w rzece, dziury (niektóre większe niz motocykle), oberwane skały, bloto, snieg na przeleczy (powyzej 2000 m npm) do tego bydlo... na drodze i za kierownicami czarnych (starych) mercedesow (to ponizej przeleczy w wioskach).
Zlozenie wszystkich powyzszych czyni te trase bardzo ciekawa i godna polecenia wszystkim enduromaniakom z zacieciem masochistycznym i skłonnościami samobójczymi :)
Posted by Picasa